piątek, 8 czerwca 2012

Rozdział I


Z perspektywy Jai’a

Kiedy otworzyłem  oczy  ujrzałem obok siebie Lizzy. Czy to możliwe ,że
ja i ona spędziliśmy razem noc? Oboje byliśmy nadzy więc chyba raczej 
do czegoś doszło.. Wstałem, ubrałem się i poszedłem do kuchni.
Byli tam wszyscy. Cassie i Beau dziwie się do Siebie przytulali,
jedynie Luke siedział sam ze swoimi grzankami.
- Czy coś mnie ominęło? Zapytałem.
- To nic nie pamiętasz? Zgon był! Jedynie Cassie odpowiadała na moje
pytanie co było podejrzane. Bo Beau nie raczył nic powiedzieć.
Wraz z gadułą poszli do salonu ze swoim śniadaniem jakby przeczuwali
,że coś złego się wydarzy. Chyba coś przeskrobałem.Usiadłem obok
Luke’a który nawet się nie przywitał.
–No cześć braciszku! Opowiesz mi co się wczoraj zdarzyło? Uśmiechnąłem
się do niego, widać ,że był zły i chciałem mu jakoś poprawić humor lecz
bez skutku,  mój brat najwidoczniej był na mnie zły. Może i miał powody,
lecz nikt nie chce mi powiedzieć co się zdarzyło tej nocy. 
– Jak się czuje? Ty jeszcze mnie pytasz jak się czuje?! Zniszczyłeś mój związek
z Clarie, teraz nie jesteśmy razem. Ona była całym moim życiem, kochałem
ją a ty to wszystko spieprzyłeś! Wstał i rzucił talerzem z grzankami na podłogę.
- Boże, dlaczego nie jesteście razem? Nic mi o tym nie wiadomo, niczego
co się zdarzyło tej nocy nie pamiętam. Szczerze, załamałem się. Luke i Clarie
naprawdę do siebie pasowali a ja to jak zwykle Spieprzyłem. 
- Tak, jak zwykle nic nie wiesz.. Wczoraj powiedziałeś Clarie ,że zdradziłem
ją z Emily. To miała być tajemnica rozumiesz? Tajemnic się nie wyznaje, a to
co wtedy zrobiłem było po pijanemu to był największy błąd mojego życia, a
ty jej to powiedziałeś.. Kiedy Luke unosił na mnie głos, zaniemówiłem. Wyszedł
z kuchni i poszedł do swojego pokoju. Po tym jak wszedł z pomieszczenia
pobiegłem  do Beau i Cassie. Całowali się, zdziwiłem się trochę gdyż przed imprezą nie
mieli odwagi by się do siebie odezwać a teraz się ze sobą całują..
– Beau, Cassie. Czy wy nie przesadzacie? Spojrzałem na nich krzywym
wzrokiem z nadzieją ,że przestaną się miziać i wreszcie powiedzą mi co się
zdarzyło tej nocy. 
- Jai czego ty chcesz? Beau powiedział to ciężkim głosem, najwidoczniej
rozzłościłem go tym pytaniem, ale to zadziałało. Wreszcie przestali się całować
i zaczęli opowiadać mi o tej nocy.
- Pamiętasz ,że wraz z braćmi urządziliście imprezę prawda? Cassie mówiła
do mnie głosem jak do dziecka.  Jak zwykle, bawiło ją to ,że nic nie pamiętam
z ostatniej imprezy.
- Tak, Cassie to jeszcze pamiętam. Zacząłem dużo pić a wy się do siebie
nie odzywaliście. Musiałem im wspomnieć o tym ,że chyba przesadzili . 
- No więc, po tym jak przestałeś pić te kolejki z Matt’em poszedłeś
porozmawiać z Clarie.  Dokładnie nie wiem o czym rozmawialiście, ale padł
temat zdrady. Podobno, Luke zdradził ją z Emily na ostatniej imprezie. Była 
wielka kłótnia, wszyscy się rozeszli została tylko Lizzy. Poszliście na górę,
no i coś tam robiliście. Zaśmiała się i znów zaczęła się tulić do Beau.
- O kurwa, co ja narobiłem. Zniszczyłem jego związek z Clarie. No i ta
noc z Lizzy, przecież ja nic nie pamiętam. Muszę pójść do Clarie i jej wszystko
wyjaśnić za Luke’a! Wyjąłem kurtkę z szafy, założyłem swoje ulubione
vansy i pobiegłem pod dom Clarie. Lecz kiedy już byłem na miejscu zacząłem
wątpić w to co robię. Nie byłem pewny czy to ma sens no i czy ona
w ogóle mnie posłucha.. Ale nie miałem innego wyjścia, Luke i Clarie muszą
być razem. Pasują do siebie, a że ja jestem idiotą to już nie ich wina.
Zapukałem do wielkich dębowych drzwi i po chwili usłyszałem schrypiały damski głos. 
-Kto tam?
- Clarie to ty? Zapytałem nie pewnie.
- Tak to ja, Jaiczego ty tu szukasz?
- Czy możesz otworzyć drzwi? Muszę Ci wszystko wyjaśnić. Kiedy to
powiedziałem drzwi zaczęły się uchylać,  a w nich ujrzałem Clarie,
w szlafroku z chusteczkami w kieszeniach. Widać ,że była smutna, cierpiała.
-  Czego chcesz? Ja i Luke.. To już koniec, nie mamy o czym rozmawiać.
- Chcę Ci wszystko wyjaśnić! To co Ci powiedziałem na imprezie, to
nie ja mówiłem! Znaczy  mówiłem to ja, ale nie byłem w pełni swoich sił. Byłem
po prostu pijany, a to co Ci powiedziałem to prawda, ale Luke tego żałuje do
tej pory. Nie chciał byś się o tym dowiedziała bo nie chciał Cię stracić, proszę
uwierz mi! Clarie spojrzała na mnie obojętnym wzrokiem, widać było ,że nad tym myślała. 
- Jai, zrozum Luke mnie już nie chce.  Przetarła swe oczy i usiadła na schodach.
- Co ty mówisz kurwa? On dziś jest, cały dzień przygnębiony teraz pewnie w
pokoju siedzi I płacze. Tęskni za tobą rozumiesz ? Musisz wrócić bo on nie ma
odwagi na Ciebie spojrzeć! Starałem się udowodnić Clarie ,że Luke ją kocha
lecz widać ,że mi nie wierzyła. Nigdy nie byłem w podobnej sytuacji. Pewnie
dlatego ,że mam tak zajebistych przyjaciół..
- No dobrze Jai. Pójdę do niego, sama też za nim tęsknie i nie umiem bez
niego żyć.  Clarie chyba Uwierzyła mi na moje słowa, widać ,że była chętna na
spotkanie z Luke’iem. 
- To idziemy? Wstała i ruszyła wolnym krokiem do naszego domu. Po drodze
zdążyłem jej wyjaśnić całe zdarzenie które miało miejsce. Kiedy już weszliśmy
do domu Cassie i Beau nadal się do siebie przytulali, po części im zazdrościłem
bo sam chciałem coś takiego przeżyć, ale obok nich siedziała Lizzy. Trochę mi
było głupio ,że ją tak zostawiłem po tej nocy, no ale szczerze mówiąc czego
innego mogła ona oczekiwać? Nie byliśmy razem, a przeżyliśmy razem noc.
Kiedy na nią patrzyłem, było mi głupio zdjęłem buty i kurtkę Clarie poprowadziłem
do Luke'a a sam poszłem do Lizzy. Chciałem jej wszystko wyjaśnić, to co się zdarzyło
i w ogóle. Nie chcę ,żeby myślała ,że nic pomiędzy nami nie może być no ale ten seks
nie może oznaczać tego ,że jesteśmy razem. Kiedy usiadłem obok niej odrazu wstała
złapała Cassie za ręke i obje wyszły z pokoju. Widać ,że była zła i nie chciała zemną 
rozmawiać, lecz po chwili Cassie przyszła do pokoju, ale sama bez Lizzy. Ale
dziewczyna przyszła wyłącznie po to by pożegnać się z moim bratem. 
- No to cześc Beau, zobaczymy się jutro. Pocałowali się na pożegnanie, znów im
zazdrościłem, za często mi się to zdarza..
-No cześć Jai!
-Cześć Cass!





Od Autorki: Wiem ,że to nie pasuje na wstęp no ale cóż nie lubię początków a miałam
wenę! Kolejny rozdział napiszę jak będą 3 komentarze :) Ale żeby nie było pretensji
że aż 3 bo jak widzę, jak inne blogi są takie fejm i wgl. wymagają ok. 15 komentarzy
to żeby nie było wątów bo ja i tak mało daje ! Dziękuję, zapraszam na kolejny rozdział :)

4 komentarze:

  1. Zajebiste *.* bd polecać bo chce już dwójkę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Początek świetny! Czekam na kolejny! Zapraszam do mnie :))
    http://eysoulsister.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. MM...Fajny rozdział czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń