Z perspektywy Beau
Obudziłem się, i byłem szczęśliwy. Dlaczego? Bo
Cassie
była obok, nie uprawialiśmy seksu, ale i tak byłem
szczęśliwy ,że obudziłem się
obok niej. Postanowiłem ,że się
ubiorę i umyję. Usiadłem obok Cassie i czekałem aż się obudzi,
nie chciałem jej budzićale także nie chciałem bez niej jeść
śniadania. Po
chwili jej oczy zaczęły się otwierać.
- Beau, cześć. Widać ,że była zaspana no i może ją
trochę
przestraszyłem.
- Cassie,
czekałem aż się obudzisz. Od razu
przybliżyłam
jej wargi do swoich i musnąłem delikatnie jej usta,
- Ja również
tęskniłam, może coś zjemy? Wstała i
usiadła obok mnie.
- No dobrze,
chodź. Chwyciłem ją za rękę i razem
poszliśmy
do kuchni. Czekał w niej już Luke. Nie
chcieliśmy już go
dręczyć i pocieszać. Widać ,że był zły i nie chciał z nikim
rozmawiać. Kiedy
już byliśmy objąłem w talii Cass i
posadziłem ją na blacie. Zacząłem robić
nam śniadanie.
Lecz po chwili do kuchni przyszedł Jai. Wszystkich
dziwnie
mierzył wzrokiem.
- Czy coś mnie ominęło? Jai’a pytanie było dosyć
dziwne.
Przecież to on zepsuł całą imprezę
-To nic nie pamiętasz? Zgon był! Cassie chyba była zła
na
Jai’a bo to on zepsuł Imprezę i zadawał jeszcze takie głupie
pytania : „ Czy
coś mnie ominęło” Ale to mój
brat i nie chciałem się z nim zbytnio kłócić.
Postanowiłem ,że
nie będę się wtrącać
po między ich rozmowę. Kiedy skończyłem robić
śniadanie,
wraz z Cassie poszliśmy do salonu by w spokoju zjeść śniadanie.
Nie chcieliśmy
także przeszkadzać Jai’owi
i Luke’owi w rozmowie, muszą sobie wiele spraw
wyjaśnić.
–No cześć braciszku! Opowiesz mi co się wczoraj
zdarzyło?
Wraz z Cassie słyszeliśmy całą ich rozmowę.
– Jak się czuje? Ty jeszcze mnie pytasz jak się
czuje?!
Zniszczyłeś mój związek z Clarie, teraz nie jesteśmy razem.
Ona była całym moim życiem, kochałem ją a ty to wszystko
spieprzyłeś! Słyszeliśmy tylko trzask, chyba stało się coś poważniejszego.
Ale nie chciałem się mieszać pomiędzy ich sprawy..
Zniszczyłeś mój związek z Clarie, teraz nie jesteśmy razem.
Ona była całym moim życiem, kochałem ją a ty to wszystko
spieprzyłeś! Słyszeliśmy tylko trzask, chyba stało się coś poważniejszego.
Ale nie chciałem się mieszać pomiędzy ich sprawy..
- Boże, dlaczego nie jesteście razem? Nic mi o tym nie
wiadomo, niczego co się zdarzyło tej nocy nie pamiętam.
wiadomo, niczego co się zdarzyło tej nocy nie pamiętam.
- Tak, jak zwykle nic nie wiesz.. Wczoraj powiedziałeś
Clarie ,że
zdradziłem ją z Emily. To miała być tajemnica rozumiesz? Tajemnic
się nie wyznaje, a to co wtedy zrobiłem było po pijanemu to był
największy
błąd mojego życia, a ty jej to powiedziałeś.. Nagle nastała
podejrzana
cisza, a do salonu wbiegł Jai. Już przesadzał, miałem dość
go i jego spraw. Nie
miałem zamiaru go przez całe życie niańczyć,
no ale to mój brat i musiałem go
wysłuchać.
– Beau, Cassie. Czy wy nie przesadzacie? Spojrzał na
nas z krzywym
wzrokiem.
- Jai czego ty chcesz? Spojrzałem na swojego brata ze
złością.
Rozzłościło mnie
to pytanie. Ale Cassie zaczęła opowiadać Jai’owi
o tej nocy więc ja się znów w nic nie mieszałem.
- Pamiętasz ,że wraz z braćmi urządziliście imprezę
prawda?
- Tak, Cassie to jeszcze pamiętam. Zacząłem dużo pić a
wy się do siebie
nie odzywaliście.
- No więc, po tym jak przestałeś pić te kolejki z
Matt’em poszedłeś
porozmawiać z Clarie. Dokładnie nie wiem o czym
rozmawialiście,
ale padł temat zdrady. Podobno, Luke zdradził ją z Emily na
ostatniej imprezie. Była wielka kłótnia, wszyscy się rozeszli została
tylko
Lizzy. Poszliście na górę, no i coś tam robiliście. Wciąż
przeglądałem się Cass i
tylko czekałem aż przestanie aby znów
móc ją przytulić i pocałować.
- O kurwa, co ja narobiłem. Zniszczyłem jego związek z
Clarie.
No i ta noc z Lizzy, przecież ja nic nie pamiętam. Muszę pójść
do Clarie i jej wszystko wyjaśnić za Luke’a! Jai chyba był zdziwiony
tym co
zrobił, kiedy Cass mu wszystko wyjaśniła od razu pobiegł
do korytarza założył kurtkę
i buty i wyszedł. Nie wiedzieliśmy gdzie
poszedł, ale zbytnio się nie
przejmowaliśmy byliśmy za bardzo
zajęci sobą.
- Co się
wydarzyło pomiędzy Jai’em a Lizzy? To moja przyjaciółka
nie chcę żeby przez niego cierpiała. Nie zasługuje na to, a on
przesadził
na tej imprezie..
- Nie wiem, no ale nie obwiniaj tak Jai’a . Lizzy
dobrze
wiedziała ,że jest on pijany więc po co szła z nim do łóżka?
Rozumiem ,że Cassie
chciała bronić swojej przyjaciółki no ale ja też
chciałem obronić swego
brata gdyż nie była to kompletnie
jego wina, jak Lizzy nie chciała z nim się przespać to
po co
mu szła do łóżka.
- No tak, może i masz rację. Cass tylko mi przytaknęła
poczym
ponownie pocałowała.
- Cześć wszystkim. Powiedziała Lizzy
- Lizzy, wreszcie wstałaś. Śpiochu mój już 14:15 ! Jak
możesz
tyle spać! Starała się najwidoczniej rozluźnić napiętą sytuacje, ale
nic nie
działało. Po chwili ktoś przyszedł do domu. Kiedy oboje
sprawdziliśmy kto przyszedł, w
drzwiach ujrzeliśmy Jai’a i Clarie.
Lecz ich
miny nie były obojętne. Jai zaprowadził Clarie do pokoju Luke’a
chyba chciał by wszystko sobie wyjaśnili. Pogodzili się. Kiedy
wrócił do
salonu usiadł obok Lizzy, chyba chciał jej wszystko
wyjaśnić ale ona
raczej nie chciała jego słuchać.
Lizzy, złapała Cassie za rękaw i obie poszły do
korytarza.
- Jai, chcesz mi coś wyjaśnić? Powiedz, szczerze co
się wydarzyło
pomiędzy tobą a Lizz? Zapytałem zaciekawiony, ale brat nie
zdążył
odpowiedzieć bo do pokoju przyszła
Cassie, i w pokoju nastała cisza bo Lizzy do pokoju
już nie przyszła.
Dziewczyna która Przyszła do pokoju wyjaśniła kiedy się,
spotkamy i ,że
przyjdzie jutro rano do domu mojego i moich braci.
Lecz kiedy już wyszła, Jai
zaczął mi opowiadać.
- No więc, Beau mówiłem ,że nic nie pamiętam, ale z
tego co
opowiadała mi Clarie to się z nią przespałem, nie mogę w to uwierzyć
przecież
nas nic nie łączyło. Szczerze nawet nie pamiętam jej z tamtej
imprezy. Starałem się
wytłumaczyć Beau, ale widać było ,że nawet
nie raczył mi uwierzyć.
- Powiedzmy ,że Ci wierzę, ale nie skrzywdź jej
rozumiesz? Lubię ją,
a nie chcę żeby nasza znajomość się zakończyła. Po chwili do pokoju
przyszli Luke i Clarie.
- Witajcie. Powiedzieli razem, jak by się ze sobą
zgrali. Czy to
oznacza ,że się pogodzili?
- Mam nadzieję ,że to dobra wiadomość. Już i tak,
wiele stresu się
dziś najadłem. Jai tylko miał nadzieje ,że się zeszli i ,że będzie
jak
dawniej i pewnie to co usłyszał go nie zdziwiło.
- Nie wiemy czy Cię to uszczęśliwi ale, postanowiliśmy
,że zostaniemy
przyjaciółmi. Widać ,że kiedy to mówił Luke był smutny, i jeszcze
nie wiedział jak sobie z tym poradzić i nadal się zastanawiał się jak
to jest
możliwe ,że on i Clarie nie są już razem.
- Słucham? To było oczywiście pytanie retoryczne, bo
sam byłem
zdziwiony jak to powiedział.
- I nie,nie jesteśmy już razem. Brat uśmiechnął się
delikatnie i przytulił Clarie na znak przyjaźni.
- Ale, to oczywiście nie oznacza ,że nie będę was
odwiedzać będę
was jeszcze męczyć przez dłuższy czas. Clarie zaśmiała się cicho poczym
wstała i podeszła do drzwi wyjściowych.
- Idę już, mam nadzieję ,że się jeszcze spotkamy.
Clarie ponownie
się uśmiechnęła tym sztucznym uśmieszkiem i wyszła z domu.
że się spodoba jakoś nie miałam weny na Beau. Trudno z nim
napisać rozdział a więc czekam dziś na 6 komentarzy i wtedy
napiszę kolejny rozdział, jeszcze chciałabym dodać
,że jak czytacie tego bloga to chociaż go komentujcie
bo każdy komentarz powoduje
,że chcę pisać więcej rodziałów :)
Pozdrawiam Emily <3